We wtorek wybraliśmy się z Tutkiem do weterynarza, ponieważ znowu puszcza śmierdzące bąki i to w dużej ilości. Pani doktor gdy się dowiedziała co jest jej przeznaczone czyli, że musi oczyścić mu gruczoły odbytowe powiedziała"O nie..." hihi a Tutek też nie wykazał zbytniego entuzjazmu. Tylko ja byłam zadowolona z tej wizyty bo wiedziałam że zwierzakowi ulżę. Ostatnimi czasu zaczął już robić lekko luźne kupy, więc pewnie gruczoły musiały być zapchane dosyć. Zakupiliśmy sobie także vita-peta i dostaliśmy lekarstwo do uszu bo coś te jego uszka podejrzane. Wyczyścić sobie nie dał przez Panią doktor bo od momentu pierwszego wyczyszczenia gruczołów przez nią jakoś jej nie ufa. Jak wyczuwa jej zapach to chowa się w moich ramionach a najlepiej jak wplącze się w moje włosy to wtedy czuje się już bezpieczny. Po wizycie
sobota, 18 kwietnia 2009
Tutkowe historie
We wtorek wybraliśmy się z Tutkiem do weterynarza, ponieważ znowu puszcza śmierdzące bąki i to w dużej ilości. Pani doktor gdy się dowiedziała co jest jej przeznaczone czyli, że musi oczyścić mu gruczoły odbytowe powiedziała"O nie..." hihi a Tutek też nie wykazał zbytniego entuzjazmu. Tylko ja byłam zadowolona z tej wizyty bo wiedziałam że zwierzakowi ulżę. Ostatnimi czasu zaczął już robić lekko luźne kupy, więc pewnie gruczoły musiały być zapchane dosyć. Zakupiliśmy sobie także vita-peta i dostaliśmy lekarstwo do uszu bo coś te jego uszka podejrzane. Wyczyścić sobie nie dał przez Panią doktor bo od momentu pierwszego wyczyszczenia gruczołów przez nią jakoś jej nie ufa. Jak wyczuwa jej zapach to chowa się w moich ramionach a najlepiej jak wplącze się w moje włosy to wtedy czuje się już bezpieczny. Po wizycie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz